Wyglądał tak uroczo, nie miałabym serca, gdybym go obudziła. Moje zaufanie do niego zdecydowanie wzrosło jeszcze bardziej. Postanowiłam zrobić na śniadanie jajecznicę, każdy ruch wykonywałam bardzo ostrożnie, by nie hałasować. Gdy już wszystko było gotowe, jak na zawołanie Lukas się obudził.
- Dzień dobry!- powiedziałam, najbardziej uroczo jak tylko umiałam.
- Cześć- odpowiedział i mruknął, napinając mięśnie- Chyba mógłbym wpadać do ciebie na noc częściej, jeśli obiecałabyś robić mi codziennie śniadanie- uśmiechnął się i przejechał ręką po potarganych włosach.
Nawet kiedy ledwo co wstał, wyglądał seksownie. Usiedliśmy przy stole i zjedliśmy wspólnie śniadanie.
- Ymm, chciałabym cię przeprosić za wczoraj- zauważając sposób, w jaki brunet uniósł brwi, kontynuowałam- za to, że płakałam i zasnęłam. I chciałabym zarazem podziękować...
- Nie przepraszaj mnie, to tak jakbyś przepraszała mnie za to, że jesteś człowiekiem- przerwał mi.
- Więc chciałabym ci tylko podziękować- chłopak kiwnął głową na znak, że nie wie, o co mi chodzi- no wiesz, nie każdy wybrałby niewygodną kanapę w salonie.
- Tylko dlatego, że leciał fajny film- odparł.
Wywróciłam oczami i wiedząc, że żartuje, zaczęłam się śmiać, a on wraz ze mną.
Po obejrzeniu jakiegoś tak naprawdę bezsensownego filmu, którego ciągle krytykowaliśmy, ale jednak chcieliśmy oglądać, Lukas zapytał mnie:
- Sarah miałbym małą prośbę, mógłbym skorzystać z twojego telefonu? Muszę do kogoś zadzwonić, a mój telefon się zaciął i odmawia posłuszeństwa.
- Jasne, jest na biurku w moim pokoju.
Po chwili postanowiłam dołączyć do chłopaka i poszłam do pokoju, zanim tam dotarłam, usłyszałam przypadkiem kawałek rozmowy:
- Nie wiem, kiedy wracam. Nie, jeszcze nic nie wie, chce poczekać na właściwy moment. Dobra ja muszę kończyć, kocham cię.
Lukas wyszedł z pokoju i wpadł prosto na mnie. Zaczerwieniłam się, chyba dlatego, że zostałam przyłapana na podsłuchiwaniu.
- Z kim rozmawiałeś?- rzuciłam prosto z mostu, byłam strasznie tego ciekawa.
- Z ciocią- odpowiedział z uśmiechem.
- Z ciocią?- zacisnęłam usta w wąską linię i się odwróciłam.
Brunet złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
- Widzę, że zaczynasz robić się o mnie zazdrosna i wiesz co- nachylił się i wyszeptał mi do ucha- podoba mi się to.
Przeszedł mnie delikatny dreszcz, przeraża mnie sposób, w jaki sprawia, że moje serce zaczyna szybciej bić. Lukas opowiedział mi o swojej cioci, o tym, że to ona się nim opiekuje i o tym, że oprócz niej nikogo nie ma. Nie mówił nic więcej, nie chciałam się dopytywać, domyślam się, że to trudny dla niego temat. Po naszej rozmowie chłopak wrócił do swojego domu. Ja postanowiłam pobiegać, a kiedy wróciłam i nazbierałam siły zrobiłam trening cardio. Zadzwoniła do mnie Kristen z propozycją spotkania, nie mogłam jej odmówić, w końcu długo się nie widziałyśmy. Wykąpałam się i poszłam na plaże, gdzie byłyśmy umówione. Blondynka opowiedziała mi o chłopaku, którego poznała w Miami. Pierwszy raz Kristen opowiadała o kimkolwiek z taką radością, chyba jej się spodobał. Wydaje mi się, że to on miał taki duży wpływ na jej zmianę. Niespodziewanie temat przerzucił się na mojego nowego znajomego. Im dłużej z nią rozmawiałam i im dłużej słuchałam tego, co zrobiłaby Kristen, gdyby to do niej zagadał, tym bardziej się nakręcałam. Sprzyjająca pogoda sprawiła, że straciłyśmy poczucie czasu. Pożegnałam się z dziewczyną i wróciłam wolnym krokiem do domu. Gdy się wykąpałam i położyłam do łóżka, naszły mnie filozoficzne myśli, które od jakiegoś czasu zbyt często się pojawiają. Coraz bardziej podobał mi się Lukas, a ja już nic nie mogłam zrobić, za późno. Byłam pewna, że stworzyłam własną receptę na rozczarowanie, którą było odtrącanie wszystkich dookoła. Tak mi się tylko wydawało, nie da się uniknąć zakochania. Może w tym momencie "zakochanie" to za wielkie słowo, może nie, sama nie wiem. Wiem, że nie traktuje już Lukasa jako zwykłego kolegę, nie wiem tylko, jak wygląda to z jego strony. Obawiam się tego, że pokocham go tak, że nikt inny nie będzie w stanie dać mi takiego szczęścia, jakie daje mi on. Obawiam się tego, że zaangażuje się w to i okaże się, że jestem jedną z wielu, które nie mają dla niego znaczenia. Obawiam się zakochania się do tego stopnia, że stało to się moją fobią. Czy mógłby mi zrobić takie świństwo? Czy mógłby się mną tylko bawić? Z całego serca chce wierzyć w to, że taki nie jest. Jako jedyny zaimponował mi swoim charakterem. Jest zabawny, ale wie, kiedy powinien być poważny. Jest słodki, ale doskonale wie, kiedy wykorzystać swoją seksowną stronę. Jest tajemniczy i to najbardziej w nim lubię. Odwróciłam się na drugą stronę i wtuliłam w poduszkę. Przypomniałam sobie wczorajszy wieczór, chciałabym zasypiać i budzić się koło niego codziennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz